niedziela, 21 lutego 2016

Post 12 - 64 lata temu na drugiej stronie świata.

Minęło półtora roku od ostatniego posta i sporo się w tym czasie zmieniło. No ale co to jest półtora roku w porównaniu do 14 wieków jakie minęły od kiedy w Lidii pojawiły się pierwsze monety. Świat zmienia się codziennie i przez te półtora roku do obiegu trafiło pewnie kilkaset nowych monet z których większości i tak nie mam. Ale w tym czasie do mojej kolekcji trafiło też sporo nowych monet, na przykład takie dwie:


Obie wyemitowane w roku 1952, i obie na drugiej półkuli. Obie też pochodzą z terenów gdzie o tej porze roku większość chciałaby wyjechać aby odreagować od pogody jaką mamy za oknem. Oprócz tego co już wymieniłem monety mają także jeszcze inne wspólne cechy, na przykład to że mimo upływu 64 lat terytoriami tymi oficjalnie nadal 'zarządzają' państwa europejskie. I to chyba tyle podobieństw. Teraz różnice. Po pierwsze materiał, w przypadku monety z Oceanii jest to aluminium podczas gdy moneta z Nowej Zelandii jest zrobiona z brązu. Waga, tu dużo cięższa jest moneta z brązu co jest chyba oczywiste (bo jednak jest jeszcze jedno podobieństwo, średnica obu monet to 31 mm). Grubość zbliżona 1,7 mm dla Oceanii i 1,42 dla Nowej Zelandii. Kolejna różnica to nakład, 10,8 miliona dla Nowej Zelandii oraz 2 miliony dla Oceanii. No i na koniec ostatnia wspólna cecha, gładki rant. Monety mają jeszcze jedną wspólną cechę, otóż obie zostały już wycofane w obiegu. A czemu akurat dzisiaj o tych dwóch monetach napisałem ? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, może dlatego że gdy otworzyłem pudełko z monetami 'do ogarnięcia' rzuciły mi się w oczy z powodu rozmiarów w dzisiejszych czasach już raczej nie spotykanych w przypadku monet obiegowych. Może dlatego że akurat trafiły się dwie z tego samego roku. A może dlatego że z punktu widzenia Polaka są dość egzotyczne. Po prostu po raz kolejny 'przypadek'. Pomimo że z uporem maniaka staram się zgromadzić komplet europejskich monet obiegowych po II Wojnie Światowej, to czasem przy okazji wymian dobieram coś spoza Europy i w takich wypadkach wybieram najczęściej monety takiego typu którego jeszcze nie mam :)

PS. Hasło na dziś to CIERPLIWOŚĆ, a czemu ? Bo jak tu się nie zniecierpliwić gdy w końcu udaje się zdobyć ostatni brakujący do katalogu banknot:


A na dwa dni przed jego dostarczeniem dowiedzieć się że NBP właśnie wprowadziło do obiegu nowy zmodernizowany banknot obiegowy o nominale 200 zł :( No i wydanie kolejnego katalogu trzeba odłożyć w czasie. Cóż, pozostaje być CIERPLIWYM przez wielkie C a z czasem osiągniemy upragniony cel :)